Kiedyś pracowała w korporacji, dzisiaj wychowuje 4-letniego Wojtka – dziecko z zespołem Downa. W wywiadach na pytanie "czy jest szczęśliwa" odpowiada: mam nadzieję, że to widać. Za 5-letni Riley Gedge-Duffy, to chłopiec z zespołem Downa, któremu życie uratował jego czworonożny przyjaciel. Rodzice nawet nie chcą myśleć, co mogło się stać, gdyby przy jego boku zabrało w tym momencie Teddiego. Zobacz film: "Katar u niemowlaka" spis treści 1. Psi bohater 1. Psi bohater Życie chłopca zostało uratowane przez zwierzę, które bohatersko zaalarmowało jego matkę, gdy ten zamknął się od wewnątrz w suszarce bębnowej. Urządzenie po zatrzaśnięciu drzwiczek automatycznie zostało uruchomione. Mama chłopca w tym czasie odkurzała i nie słyszała, że suszarka się uruchomiła. Zorientowałą się, że coś jest nie tak dopiero w momencie, gdy pies Teddy zdenerwowany podbiegł do niej, zaczął gwałtownie szczekać i szarpać ją za nogawkę. Pies Teddy, który uratował życie 5-letniemu chłopcu (DailyMail) Kobieta postanowiła pójść za psem, który zaprowadził ją do uwięzionego chłopca. W pomieszczeniu, gdzie znajdowała się suszarka było ciemno, dlatego mama na początku nie zauważyła synka, który był tam uwięziony. Jednak Teddy nie ustępował i zaczął ciągnąć kobietę w kierunku suszarki. Wtedy zobaczyła Rileya i szybko zatrzymała bęben maszyny. Rodzice 5-latka szybko go rozebrali, włożyli pod prysznic i wezwali pogotowie. Riley trafił do szpitala Ulster Hospital w Dundonald. Tam wykonano mu szczegółowe badania, w tym tomografię głowy. Chłopiec wewnętrz urządzenia mógł się udusić, na szczęście skończyło się wyłącznie zewnętrznymi ranami i poparzeniami na głowie, ramionach i plecach. Obecnie Riley znajduje się w szpitalu, a jego życiu już nic nie zagraża. Wszystko, dzięki instynktowi jego ukochanego pupila Teddiego. Obrażenia Rileya po zatrzaśnięciu się suszarce bębnowej (DailyMail) Rodzice chłopca mówią, że to już drugi sygnał, który wydał Teddy w przeciągu dwóch miesięcy. Wcześniej zaalarmował szczekaniem, kiedy zobaczył, że zapaliła się ładowarka do telefonu. Rodzina z Irlandii jest już pewna, że w domu ma niezastąpionego opiekuna dla Rileya, który jest również prawdziwym bohaterem. polecamy
Terapia sensoryczna pomaga dzieciom z Zespołem Downa. N.C. 2023-11-02 14:20. Skomentuj. Dzieci z zespołem Downa na co dzień muszą mierzyć się z różnego rodzaju wyzwaniami. Niektóre z nich
Wielu rodziców dziecka z niepełnosprawnością decyduje się na psa, bo wierzą, że ten pies będzie dogoterapeutą ich dziecka. Agata ma zespół Downa. W naszym domu są dwa psy. Żaden z nich nie był dla Agaty dogoterapeutą, a jednocześnie każdy z nich uczył ją wielu rzeczy. Pamiętam pewne wydarzenie. Chodziliśmy z Agatą na zajęcia z dogoterapii - jeszcze nie mieliśmy psa. Weszliśmy na salę, po której przemieszczał się 10-letni chłopiec. Głowę miał zadartą do góry, patrzył w sufit i chodził jakby całkiem bez celu. Nie popatrzył na nas, gdy weszliśmy na salę. Nie widział, nie słyszał, nie kontaktował. Takie przynajmniej sprawiał wrażenie. Czekał na psa, z którym miał mieć zajęcia. W pewnym momencie otworzyły się drzwi i weszła pani ze swoim czworonogiem. Nic nie zdążyła powiedzieć, a chłopiec popatrzył na psa i poszedł w jego kierunku. Przeniósł się ze swojego świata do naszego. Ale tylko na czas, gdy pies był obok niego. W momencie, gdy czworonóg zniknął za drzwiami, chłopiec ponownie podniósł głowę do góry i oglądał sufit. W naszym świecie nie było dla niego w tym momencie nic ciekawego. Niesamowite, prawda? W przypadku tego chłopca, pies sprowadził dziecko "na ziemię". Ciekawa jestem, czy dlatego, że to był TEN pies, czy dlatego, że to był po porostu pies, czyli zwierzę, które emanuje swoją energią. Ciekawa również jestem, czy tak samo chłopiec by reagował, gdyby pies mieszkał razem z nim i był ciągle pod ręką. Wtedy Pies nie byłby już atrakcją. I to jest właśnie najważniejsze. Własny pies NIE jest atrakcją. Jest domownikiem, o którego trzeba zadbać. Jest domownikiem, z którym można się pobawić, porozmawiać, do którego można się przytulić. Własny pies NIE jest psem do dogoterapii, ale może być kuplem. Może też pomóc przy nauce - położy się w pobliżu i będzie obserwował. Kiedyś jeździliśmy z Zulusem do domu dziecka na zajęcia z psem. Gdy dzieci widziały, że się zbliżamy, wybiegały na dwór w kapciach - niezależnie od pogody. Moje dzieci, gdy wracają ze szkoły, podrapią psy za uchem, powiedzą cześć i idą do swoich spraw. Co wobec tego daje własny pies dziecku z niepełnosprawnością? Dużo. Tak samo dużo daje własny pies dziecku "pełnosprawnemu". Mama: Agata! Woda dla psów! Agata: Znowu? Ile one piją!? Mama: Janek! Agata! Idziemy na spacer z psami! Agata: A nie można za chwilę? Przecież były rano? Dzieci uczą się obsługi psa. Poznają jego potrzeby i rytm życia. Agata: Czemu ta mama jest taka niedobra?! Uhhh! Muszę znów robić te nudne lekcje! Och Dario, tylko ty mnie rozumiesz. Pies to wielki przyjaciel. Ma dużą cierpliowść, wysłucha, poliże, popatrzy czule w oczy. Janek: Nudzę się! Mama: Acha. Janek: Dario! Patrz mam piłkę! Pies lubi się bawić. Może być świetnym kumplem do zabawy. Mama: Dario! Dawaj! Dawaj! Pies pomoże w rozładowaniu złości, w pozbyciu się zmęczenia. Na spacerze wołam do Dario: dawaj! dawaj! To znak, że ma biec na wyciągniętej maksymalnie smyczy, a ja za nim (czasem z Agatą). Dario pędzi jak szalony. Co jakiś czas się odwróci - żeby sprawdzić, czy wszystko jest ok. Uszy klapią mu wokół głowy, czujemy radość, wolność i swobodę. Cudny czas. Zwierzęta mają w sobie moc pozytywnego oddziaływania na człowieka. Czy dlatego, że to jest nasz kontakt z naturą? Czy może dlatego, że mamy się do kogo przytulić? A może dlatego, że wydaje nam się, że jako jedyne nas rozumieją? Dlatego, zanim rodzicu podejmiesz decyzję o wzięciu psa do domu jak dogoterapeutę, zastanów się, czy masz czas dla psa. Bo ten pies będzie Twoim kolejnym członkiem rodziny, o którego trzeba będzie zadbać.

Ale nie pomoże zdobyć sympatii innych. Bo zakończenie baśni jest niezgodne z zasadami bajkoterapii. Z brzy­dkiego kaczątka samoistnie wyrasta łabędź, a więc dziecko dostaje przekaz: nic nie musisz robić, wszystko samo się rozwiąże. A my musimy zapracować na to, żeby z brzydkiego kaczątka stać się łabędziem.

Dzięki zaawansowanym technikom diagnostycznym obecnie możemy stwierdzić wady rozwojowe już u płodu i dokładnie je zakwalifikować. Zespół Downa zdarza się u 1 na 800 żywo urodzonych dzieci, a możliwość jego wystąpienia jest już rutynowo badana w trakcie każdej ciąży. Czy zwierzęta mogą mieć zespół Downa? A jeśli tak, to czym on się objawia i jak często występuje? Czy możliwe jest, że to u nas urodzi się kotek z zespołem Downa? 1. Czym jest zespół Downa? 2. Jak objawia się zespół Downa? 3. Jak to wygląda u zwierząt? Czy istnieje coś takiego jak zespół Downa u zwierząt? Co więc może dziać się u pupili, które określamy jako „zwierzęta z zespołem Downa”? Czy to kotek Z zespołem Downa? Zmiany w wyglądzie pyska Zaburzenia zachowania 4. Jakie jeszcze mogą być przyczyny zmian? Czym jest zespół Downa? W 1862 roku dr John Langdon Down opisał zespół wrodzonych wad, które obserwował, pracując z dziećmi z niepełnosprawnością intelektualną. Dopiero niecałe 100 lat później inny lekarz – prof. Jérôme Lejeune – odkrył, co stanowi przyczynę problemu. Dowiódł on, że ludzi tych wyróżnia liczba chromosomów, których mają więcej, niż osoby zdrowe. Występują one w jądrze każdej komórki ciała i przenoszą całą informację genetyczną o każdym z nas. U osób z zespołem Downa, stwierdza się obecność dodatkowego chromosomu w 21 parze. Z tego powodu inną nazwą schorzenia jest trisomia 21 pary chromosomów. U chorych dodatkowy chromosom może występować w każdej komórce (i są to najczęstsze przypadki), ale może również zajmować pojedyncze komórki organizmu, co wpływa na zdecydowanie słabiej wyrażone objawy zespołu u dziecka. Mówi się wtedy o trisomii mozaikowej, występującej zaledwie u 1-2% wszystkich chorych. Jak objawia się zespół Downa? Większość wad, które dotyczą osób z trisomią, zalicza się do wad małych. Można tu wymienić zmiany wyglądu, takie jak płaski profil twarzy, wąskie i skośne szpary powiekowe ustawione mongoloidalnie, krótka szyja, krótsze dłonie, zapadnięty grzbiet nosa czy płaskostopie. Napięcie mięśniowe u takich osób jest niższe, wpływa to np. na tendencję do otwierania ust i wysuwania języka. Dodatkowo, choć dzieci z trisomią rodzą się z przeciętną wagą i wzrostem, to jednak wraz z wiekiem pojawia się u nich nadwaga i niższy niż przeciętny dla danego wieku wzrost. Osoby z zespołem Downa zmagają się również z wadami zaliczanymi do tzw. wad dużych. Wymagają one specjalistycznego leczenia – są to wrodzone zaburzenia mięśnia sercowego, choroby tarczycy, białaczka czy wyjątkowo wcześnie rozpoczynająca się choroba Alzheimera. Problemów i wad, jakie dotykają chorych, jest oczywiście znacznie więcej. Nie jest jednak tak, że zawsze wszystkie występują łącznie. Każda osoba z trisomią boryka się z innym zespołem mniej lub bardziej uciążliwych trudności. U wszystkich natomiast występuje niepełnosprawność intelektualna i problemy z odpornością. Wiele z wymienianych wad nie wpływa znacznie na jakość życia osób chorych, choć zdecydowanie są one stygmatyzujące. Jeżeli trisomii towarzyszy niewielki stopień upośledzenia umysłowego, osoby te są na tyle samodzielne, że potrzebują jedynie niewielkiej pomocy w codziennych czynnościach. Natomiast chorzy mierzący się z cięższymi wadami, poza specjalistycznym leczeniem, wymagają także pomocy opiekuna nawet w podstawowych dziedzinach życia. Be zwątpienia jednak chorzy mogą uczyć się, rozwijać, a nawet pracować. Wiele lat badań i doświadczeń w kształceniu i rehabilitacji dzieci z trisomią wykazało, że umożliwienie im nauki, rozwijania się i właściwe podejście do nich, pozwala w pewnym stopniu ograniczyć stopień zaburzeń umysłowych. Jak to wygląda u zwierząt? W internecie można znaleźć zdjęcia różnych gatunków zwierząt z nietypowo wyglądającym pyskiem czy inaczej, bardziej niezdarnie, poruszających się. Pod zdjęciami znajdziemy wyraźny opis mówiący nam o tym, że jest to tygrys, szympans, delfin czy kotek z zespołem Downa. Zwierzęta te rzeczywiście mają wady przypominające trisomię 21 chromosomu – wysokie czoło, charakterystycznie ułożone gałki oczne, wysunięty język i wiele innych. Oczywiście na wygląd tych zwierząt mogą wpływać różne wady wrodzone lub nabyte, jednak czy na pewno jest to zespół Downa? Przeczytaj także: Białaczka u kota – przyczyny, objawy i leczenie. Lekarz radzi Czy istnieje coś takiego jak zespół Downa u zwierząt? Zwierzęta posiadają inną liczbę chromosomów niż ludzie. Co więcej, każdy gatunek ma ich charakterystyczny dla siebie zestaw. Może to być kilka par, ale może ich być nawet kilkaset. Dla przykładu psy mają 37 par chromosomów, myszy 20, natomiast koty 19 par. Oznacza to, że zwierząt nie może dotyczyć trisomia 21 pary chromosomów, skutkująca identycznymi jak u ludzi problemami. Zespół Downa u kota, ani u innych zwierząt nie jest więc notowany. „Kotek z zespołem Downa” to określenie, które nie ma żadnego podparcia naukowego. Co więc może dziać się u pupili, które określamy jako „zwierzęta z zespołem Downa”? Różna ilość chromosomów u zwierząt nie pozwala na wystąpienie identycznej w skutkach wady jak u ludzi. Mimo to jednak zwierzęta nie są wolne od problemów genetycznych. Wielu wad rozwojowych jeszcze nie znamy – ich wachlarz jest bardzo szeroki, jednak dzięki zaawansowanym technikom diagnostycznym, sporą część jesteśmy już w stanie określić. Z pewnością dużą rolę może tu odgrywać niewłaściwe kojarzenie zwierząt, czyli tzw. „chów wsobny”, in. kojarzenie krewniacze. Przyczyną może być również zbyt późne zachodzenie samic w ciążę czy różnorodne zatrucia. Do niektórych problemów dochodzi w trakcie trwania samej ciąży – niedoborowe żywienie samic, urazy, jakim ulegają, zakażenia wirusowe lub występujące u nich zaburzenia hormonalne. Zdarza się również, że zmiany w wyglądzie są nabyte. W tym przypadku wywołują je przeróżne choroby czy urazy. Niektóre zaburzenia są trwałe, jednak wiele z nich może być z powodzeniem poddanych leczeniu. Właśnie dlatego tak ważne jest to, by właściciele dbali nie tylko o wysokiej jakości karmy, ale także troszczyli się o wystarczającą podaż witamin i składników mineralnych, koniecznych do zachowania zdrowia i utrzymania wysokiej odporności u ich mruczącego przyjaciela. Czy to kotek Z zespołem Downa? Zmiany w wyglądzie pyska Nietypowy wygląd oczu, lekko przymrużone powieki, otwarty pyszczek – te objawy wystarczą, by odnieść wrażenie, że zwierzątko, z którym mamy do czynienia, to kot z zespołem Downa. Czy jednak na pewno? Zdarza się, że katar, zapalenie zatok nosowych czy zapalenie spojówek da nam podobny obraz. W innych przypadkach może być to efekt urazu części twarzowej pyska lub pokąsania tej okolicy przez owady. Podobnie może też wyglądać kot, który cierpi z powodu bólu zębów. Ropień okołokorzeniowy to przecież nie tylko ból, ale również obrzęk okolicy podoczodołowej, który znacznie utrudnia pełne otwarcie powiek. Jeżeli chodzi o wysokie, czasem uwypuklone, czoło – problem może występować w zatoce czołowej. Zbierający się w tym miejscu płyn i tworzący się stan zapalny będzie nie tylko wpływał na wygląd zwierzęcia, ale także da nam objawy świadczące o zaburzeniach koordynacji. Trzeba mieć również na uwadze choroby nowotworowe. Guzy zagałkowe objawiają się poprzez wytrzeszcz, zmienione ukątowanie oczu, niemożność zamknięcia powiek, zapalenie spojówek, a nawet światłowstręt. Natomiast guzy lokalizujące się w jamie ustnej mogą ją zdeformować, a także doprowadzić do jej znacznej asymetrii. Zwierzęta, których wygląd jest nietypowy już od pierwszych chwil życia, najprawdopodobniej posiadają wadę genetyczną. Można tu wymienić np. wady zgryzu czy rozszczep podniebienia. Ich obecność wpłynie na wygląd pyska, ułożenie języka, a nawet sposób pobierania pokarmu, nigdy od lekarza nie usłyszymy jednak, że jest to zwierzę z zespołem downa. Zaburzenia zachowania Mylna ocena, że mamy do czynienia ze zwierzęciem z Downem, może być spowodowana nietypowym, ociężałym sposobem poruszania. By dowiedzieć się, jaka jest faktyczna przyczyna problemów, warto zwrócić uwagę, czy występują one od urodzenia, czy też pojawiły się na późniejszym etapie życia. U podłoża zmian wrodzonych może leżeć np. niedorozwój kończyn, choć często są to problemy neurologiczne. Przykładem jest hipoplazja móżdżku. Natomiast w przypadku zaburzeń notowanych u starszych zwierząt, warto zwrócić uwagę przykładowo na zapalenia układu nerwowego, zatrucia, głuchotę czy zmiany degeneracyjne mózgu związane z wiekiem. Jakie jeszcze mogą być przyczyny zmian? Zdjęcia nie zawsze pokażą nam całą prawdę. Nigdy nie wiemy, co dokładnie spotkało pokazywane zwierzę. Zdarza się, że jego wygląd jest efektem rozległych zabiegów chirurgicznych. Czasem jedynym sposobem leczenia jest operacja, dzięki której zwierzę może cieszyć się życiem, jednak jej konsekwencją pozostaje nietypowy wygląd pupila. Również wypadki mogą skutkować zmianą w wyglądzie czy sposobie poruszania się. Często po wypadku komunikacyjnym pomimo podjęcia intensywnego leczenia, nie udaje się zwierzakowi wrócić do pełnej sprawności fizycznej. Nie zapominajmy również o pogryzieniach czy poparzeniach – takie urazy również mogą pozostawić trwały ślad na wyglądzie naszego pupila. Część chorób u ludzi i zwierząt jest wspólna, a część zarezerwowana wyłącznie dla jednego gatunku. Nie możemy traktować kota jak małego człowieka. Kotek z zespołem Downa to wymysł Internetu. Nasza informacja genetyczna jest przenoszona nieco inaczej, niż dzieje się to w organizmie kota czy psa. Z tego powodu nie powinniśmy nigdy wierzyć w to, że pupil, który widnieje na znalezionym w internecie zdjęciu, to kot z zespołem Downa, ani inne zwierzę z zespołem Downa. Przyczyn zmian wyglądu czy zachowania zwierzaków należy doszukiwać się w innych chorobach. Staranna diagnostyka pomoże w rozwikłaniu tej zagadki. Źródła: Zespół Downa – przyczyny, objawy, diagnostyka i leczenie, od poczęcia do narodzin, Zespół z dzieckiem z zespołem Downa, n. wet. J. Bieżyński, dr n. wet. J. Nicpoń, Chirurgiczna rekonstrukcja ubytków podniebienia, „Magazyn Weterynaryjny”.
Yorkshire terrier – to jedna z najpopularniejszych ras małych psów. Jest niezwykle energiczny i inteligentny. Może stworzyć zgrany duet z dzieckiem, ale bywa zadziorny i może np. podgryzać. Poza tym jest bardzo małym i delikatnym psem, więc dziecko musi wiedzieć, jak się z nim obchodzić;
10 miesięcy temu 10 miesięcy temu Paginacja postówWsteczWsteczDalejDalej
Uważa się, iż z wiekiem rośnie ryzyko rozwoju tej choroby, szczególnie powyżej 40. roku życia kobiety. Jedne z najnowszych badań nie wyklucza również wieku ojca, jako czynnika zwiększającego rozwój zespołu Downa. ZOBACZ TEŻ: Zespół Klinefeltera a problem z płodnością u mężczyzn. Charakterystyczne cechy osób z zespołem Downa
Katarzyna Domagała-Szymonek Na sam dźwięk imienia Czoka, 9 - letniemu Mironowi zaczynają błyszczeć oczy. Uśmiech wychodzi na twarz, nawet jeśli chłopiec chwilę wcześniej gniewał się na coś. Miron ma zespół Downa i jest pierwszym dzieckiem w Polsce, które rozpocznie pracę ze specjalnie wyszkolonym psem terapeutycznym. Kilka dni temu jego rodzicom, brązową labradorkę Czokę oficjalnie przekazała katowicka fundacja Dog IQ, która od ponad 10 lat zajmuje się szkoleniem psów asystentów dla osób z różnego rodzaju niepełnosprawnościami. Pies trafi do domu rodziny Komandrów ze Świętochłowiec. Miron ma 9 lat. Chodzi do szkoły specjalnej w Rudzie Śląskiej. Wcześniej uczył się w przedszkolu integracyjnym. – Jest bardzo energicznym i żywiołowym chłopcem. Jak każde dziecko z zespołem Downa nie potrafi ukrywać emocji. Jeśli coś mu się nie podoba, to wprost pokazuje swoją niechęć. Doskonale potrafi wyłapać też nasze uczucia. Nic się przed nim nie ukryje. Kiedy mam jakiś problem, który chce schować przed dziećmi, Miron przyjdzie, przytuli, poklepie po ramieniu, powie „mama OK” – Dorota Komander opowiada o swoim synu. Miron w tym samym momencie próbuje skorzystać z chwili zamieszkania i włączyć komputer, którym na co dzień nie może się bawić. Bowiem ostatnie tygodnie są dla niego sporym wyzwaniem. Wraz z rodzicami i siostrą Michaliną brał udział w pięciodniowym kursie adaptacyjnym, który dla osób aplikujących o psy przeprowadziła fundacja. Wyjazdy, szkolenia, ogólne zamieszanie, dziennikarze, aparaty fotograficzne, kamery. Wszyscy chcieli porozmawiać z chłopcem, który jako pierwszy w Polsce będzie korzystał z pomocy psa wyszkolonego specjalnie dla potrzeb dziecka z zespołem Downa. Do tego Miron cały czas czeka na Czokę. Pies został już oficjalnie przekazany rodzinie, ale jeszcze zdobywa ostatnie szlify pod okiem Anety Graboś, założycielki fundacji. Do Mirona trafi najprawdopodobniej w nadchodzącym tygodniu. Cała przygoda z Czoką zaczęło się pod koniec ubiegłego roku. Wtedy pani Dorota znalazła informację o projekcie Dog IQ. Od razu stwierdziła, że muszą wziąć w nim udział. - Miron chodzi na zajęcia z dogoterapii, więc kontakt z psami nie jest dla niego niczym nowym. Widzieliśmy jak dużo jest w stanie zrobić, by psa pogłaskać czy się z nim pobawić. Terapeuci sami zachęcali, byśmy pomyśleli o czworonogu. Mając dwójkę małych dzieci obawialiśmy się zamieszania ze szczeniakiem. Same dzieci to spore wyzwanie. Do tego pies? – wspomina mama Mirona. I tak było przez lata, aż natrafili na projekt fundacji. Dog IQ działa ponad 10 lat. W Polsce była pionierem w dziedzinie szkolenia psów pomocników. W tym czasie zdążyła wyszkolić ponad 50 psów asystujących i terapeutycznych. Nie boi się kolejnych wyzwań. Od ponad roku zajmuje się przygotowaniem czworonogów dla niepełnosprawnych dzieci. Przekazanie Czoki zakończyło kolejny pionierski projekt w tej dziedzinie. Jest pierwszym psem terapeutycznym w Polsce przeznaczonym dla dziecka z zespołem Downa (dokładniej dla całej rodziny). - W tym przypadku bardzo ważne jest, by dziecko zaczęło pracę z psem w odpowiednim wieku. Największe skoki rozwojowe zaobserwowano u dzieci między piątym a dziewiątym rokiem życia - tłumaczy Aneta Graboś. Kiedy rodzice Mirona zgłaszali się do projektu chłopiec miał już osiem lat. Fundacja wybrała rodzinę ze Świętochłowic spośród 25 chętnych. Jak tłumaczy Katarzyna Pytkowska, wolontariuszka z fundacji, która szkoli psy, dla chłopca była to ostania szansa, by mógł skorzystać z projektu. - Pies bardzo pozytywnie wpływa na cały rozwój dziecka. Szczególnie na kontakt z rówieśnikami. Dziecko z zespołem Downa zaczyna być postrzegane nie jako inne czy chore, ale jako osoba, która ma takiego fajnego i mądrego psa. To pozwala na zwiększenie kontaktu z rówieśnikami i lepszą socjalizację – dodaje pani Aneta. Rodzice Mirona chcą wykorzystywać Czokę nie tylko w tym zakresie. - Liczymy, że dzięki obecności psa poprawi się mowa Mirona. By przywołać Czokę do siebie, wydać jej jakoś komendę będzie musiał odezwać się i starać się mówić wyraźnie - wyjaśnia pan Radosław, tata Mirona. Pies będzie towarzyszył chłopcu podczas profesjonalnej rehabilitacji. Ma pomóc ćwiczyć mu też w domu. - Miron jest wiotki, ma problem z utrzymaniem równowagi. Mając Czokę w domu będziemy mogli prosić syna, by podszedł do niej z lewej czy prawej strony, by spróbował przejść pod nią i w ten sposób ćwiczył koordynację ruchową - opowiada pani Dorota. - Jednak najważniejszą rolą psa będzie po prostu bycie przyjacielem Mirona. Takim na co dzień, na wyciągnięcie ręki - podsumowuje. Czoka ma też zbawienny wpływ na samopoczucie chłopca. Kiedy odwiedzaliśmy ich w domu, na nasz widok Miron stał się niespokojny. Nie chciał pozować do zdjęć. Złościły go nasze pytania. Wystarczyła chwila rozmowy o czworonożnym przyjacielu, by uśmiech pojawił się na twarzy. I już na niej pozostał! Nerwy minęły a chłopiec z chęcią pokazywał wyprawkę, jaką dostał dla Czoki z fundacji. Choć Miron ma problemy z mową doskonale potrafi przekazać jak będzie wyglądał jego dzień, kiedy w domu w końcu pojawi się Czoka. Na czele jego listy obowiązków związanych z opieką nad psem jest nalewanie wody do miski oraz rzucanie piłeczki do zabawy (ważne, by piłka leciała daleko). Pomagać ma mu w tym młodsza siostra Michalina (dziewczynka ma własną smycz i obrożę dla psa – różową). - Dla Mirona sama myśl, że będzie opiekował się psem działa bardzo motywująco, widzimy, że chce mu się więcej - przyznaje pani Dorota. Mama nieśmiało zdradza, że Czoka będzie po prostu sposobem na przekupienie syna. – Dzieci z dodatkowym chromosomem 21. są bardzo przekorne, lubią postawić na swoim, liczymy, że będzie łatwiej przekonać go do działania, jeśli zaoferujemy dodatkowy spacer czy wyczesanie Czoki. To będzie przekupstwo, ale w dobrej wierze – śmieje się pani Dorota. Wyszkolenie labladorki zajęło fundacji blisko rok. Trafiała do nich jako 4 – miesięczny szczeniak. Dziś ma 15 miesięcy. Dogiq zapewnia pieniądze na szkolenie, utrzymanie i opiekę nad psami, akcesoria, z jakich na co dzień korzystają niepełnosprawni oraz to, co najistotniejsze czyli zakup psa. Zdarza się, że hodowcy, w ramach podniesienia prestiżu hodowli podarują fundacji szczeniaka. Ale i bez tego koszty przygotowania psa są ogromne - od 20 do 30 tys. zł. W Polsce dotowane są wyłącznie egzaminy, które psy muszą zdać na poszczególnych etapach nauki. Inaczej nie otrzymają certyfikatu dopuszczającego je do pracy. Szkolenie psów zaczyna się od oddania ich do rodzin zastępczych. Ich zadaniem jest wychodzenie z nimi na spacery, odwiedzanie sklepów, przychodni, urzędów miast czy innych miejsc, przez które przewija się dużo osób. Następnie psy trafiają pod opieką trenerów, którzy skupiają się na nauczaniu ich konkretnych umiejętności i wykonywaniu poleceń. Spotykają się też z osobami niepełnosprawnymi, z którymi mają później stworzyć duet. Wtedy też pies otrzymuje specjalną kamizelkę z napisem "w trakcie nauki, pies asystujący". To znak, że jest w pracy i nie wolno go głaskać. - Musimy pamiętać, że fundacja przekazuje psy wyłącznie osobom, które są bardzo aktywne, pracują zawodowo, prowadzą własne firmy, uprawiają sport, prowadzą normalne życie - podkreśla pani Katarzyna. Pies asystujący towarzyszy im w każdej chwili, dlatego tak ważne jest, by był posłuszny. W miejscach publicznych musi być neutralny, niewidoczny dla otoczenia, nie wolno mu podchodzić do mijanych osób, reagować, gdy zobaczy innego psa, musi być obok właściciela, dla którego staje się przyjacielem na całe życie. Późny wiek zajścia w ciąże jest największym czynnikiem ryzyka urodzenia dziecka z zespołem Downa. U kobiet w wieku 36 lat szacuje się, że ryzyko wystąpienia trisomii 21 wynosi 1/300 dzieci, w 40. roku życia 1/100, a u kobiet po 45. roku życia 1/20. Dziecko z zespołem Downa może być urodzone także przez młodsze kobiety.
“Miłość psa nie ma sobie równych wśród miłości matki” – Radhika Mundra Rzeczywiście, ten cytat jest trafny, a ta historia będzie jednym z wielu, które to udowodnią. Jasmine Martinez przytulała swojego syna, 5-letniego Jose Muñoza, gdy ucinali sobie drzemkę. Po przebudzeniu Jasmine zauważyła, że jej małego chłopca nie ma już w domu. Źródło: YouTube Screenshot / KPRC 2 Click2Houston Spanikowała i zadzwoniła pod 911. Około pół mili od domu Jasmine świadkowie widzieli małego chłopca spacerującego z psem po torach kolejowych w pobliżu Cavalcade w północnym Houston. Sierżant HPD. Ricardo Salas pojechał na miejsce zdarzenia i zobaczył małego Jose i jego psa, Alejandro, który nigdy nie opuszczał jego boku. Źródło: YouTube Screenshot / KPRC 2 Click2Houston Mniej więcej w tym samym czasie odebrali telefon na 911 od Jasmine, która bardzo martwiła się o swojego małego chłopca. Matka czuła się bardzo źle. Jej syn ma zespół Downa, a każda mijająca minuta oznacza, że jej syn może być w niebezpieczeństwie. Według niej, wierzyła, że jej syn był w stanie otworzyć drzwi i zaczął się oddalać. Źródło: YouTube Screenshot / KPRC 2 Click2Houston Jego pies, wyczuwając, że dziecko nie powinno wychodzić na zewnątrz, podążył za nim. “Spojrzałem na mapę i powiedziałem: ‘To jest daleka droga dla dziecka, aby przejść całą tę drogę tutaj'”, powiedział sierżant policji Ricardo Salas dla KPRC 2. Salas odetchnął z ulgą widząc, że dziecku nic się nie stało. Czuł się zdumiony, ponieważ jego pies tak bardzo go chronił. Źródło: YouTube Screenshot / KPRC 2 Click2Houston Na jednym ze zdjęć, gdy funkcjonariusz podaje Jose wodę, widać, jak Alejandro patrzy na dziecko, gotowy i czujny na wypadek, gdyby coś się stało. “Pies wiedział, że musi iść z nim, bo robi coś, czego nie powinien robić” – wyjaśnił Salas w wywiadzie. Salas wziął dziecko i wsadził je do samochodu patrolowego. Było gorąco, a uprzejmy funkcjonariusz chciał zapewnić chłopcu klimatyzację. Źródło: YouTube Screenshot / KPRC 2 Click2Houston Był oszołomiony, gdy zobaczył, że Alejandro za nimi jedzie i wskoczył z chłopcem do samochodu. “Alejandro zawsze był bardzo nadopiekuńczym psem, odkąd go mamy, dostaliśmy go, gdy był niemowlęciem. Nie byłam zaskoczona, kiedy powiedzieli, że chodził z nim przez cały czas” – powiedziała Samantha, starsza siostra Jose. Roczny pies jest nie tylko lojalny i kochający. Alejandro był również bardzo opiekuńczy, zwłaszcza w stosunku do Jose. Źródło: YouTube Screenshot / KPRC 2 Click2Houston Ich więź jest wyjątkowa i piękna. Jasmine i Jose zostali ponownie połączeni, a matka płakała z radości. Ulżyło jej i była wdzięczna funkcjonariuszom, którzy uratowali jej chłopca. Oczywiście, zawsze będzie wdzięczna za ich pięknego Alejandro. Źródło: YouTube Screenshot / KPRC 2 Click2Houston Jose nie odniósł obrażeń, mimo że znaleziono go w pobliżu torów kolejowych. Miał tylko kilka zadrapań. “Dzięki Bogu ta historia zakończyła się bardzo pozytywnie, jesteśmy za to bardzo wdzięczni” – powiedział z uśmiechem Salas. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że mały Jose i Alejandro byli bezpieczni i nadal jesteśmy pod wrażeniem bohaterskiego czynu tego uroczego psa. Źródło: Zrzut ekranu z YouTube / KPRC 2 Click2Houston Alejandro jest błogosławieństwem dla tej rodziny. Obejrzyj cały klip poniżej i nie zapomnij podzielić się nim ze swoimi przyjaciółmi i rodziną. Proszę SHARE to ze swoimi przyjaciółmi i rodziną. ( )
K2IoMj.
  • uztwrrb5dt.pages.dev/164
  • uztwrrb5dt.pages.dev/104
  • uztwrrb5dt.pages.dev/278
  • uztwrrb5dt.pages.dev/210
  • uztwrrb5dt.pages.dev/374
  • uztwrrb5dt.pages.dev/125
  • uztwrrb5dt.pages.dev/18
  • uztwrrb5dt.pages.dev/205
  • uztwrrb5dt.pages.dev/11
  • dziecko z zespołem downa i pies