Ojciec chrzestny < > Johnny English: Nokaut. Johnny English: Nokaut. Komedia sensacyjna W wyniku ataku cybernetycznego ujawnione zostają dane wszystkich brytyjskich "Zabijaj, gdy widzisz białka ich oczu" 5 Ten film stał się jednym z głównych powodów, dla których nie lubię za dużo wiedzieć o filmie przed jego obejrzeniem. Czemu? Moje oczekiwania mogą przerosnąć rzeczywistość. I tak się właśnie stało w wypadku "Ojca chrzestnego". Rok temu (wtedy obejrzałem go pierwszy raz) film wydał mi się nieco płytszy niż oczekiwałem, klimat był... a właściwie to nie był, prawie go nie uświadczyłem. Aktorsko był niezły, a słynny cytat "Złożę mu propozycję nie do odrzucenia" wydał mi się na siłę ukultowiony. Jednak, kierowany przekonaniem, iż lektor (oglądałem film w telewizji) oraz moja nikła, wtedy!, wiedza filmowa mogły zaważyć zbytnio na ocenie, postanowiłem film Coppoli sobie odświeżyć, tym razem na DVD. Ojciec chrzestny (1972) - Al Pacino (I), Simonetta Stefanelli, Franco Citti I co? I guzik. Ale od początku. Don Vito Corleone jest bossem jednej z 5 wielkich rodzin rządzących Nowym Jorkiem. W przeciwieństwie do pozostałych, swoją pozycję umocnił nie przemocą, a zaufaniem i przyjaźnią w stosunku do innych. Zawsze oferował swoją przyjaźń i drugą szansę, jednak w zamian sam mógł kiedyś poprosić o przysługę - i tę przysługę trzeba było wykonać, czy się chciało, czy nie.. Cała historia rozpoczyna się, gdy hazard i alkohol powoli przestają wystarczać, pojawia się zapotrzebowanie na narkotyki. Gdy osobnik o pseudonimie Turek, proponuje Donowi interes z prochami, ten odmawia. To wydarzenie prowadzi bezpośrednio do wojny gangów... Ojciec chrzestny (1972) - Franco Citti, Al Pacino (I) Cały film miał naprawdę mocne fundamenty w postaci powieści Mario Puzo pod tym samym tytułem. Było w niej wszystko: wielowątkowa fabuła, piekielnie dobrze stworzone charaktery postaci, niewiarygodnie plastyczne opisy większości zdarzeń. Cała książka miała swój klimat, świetnie się czytała i w pamięci co nieco po niej zostało. Reżyserowi wydało się jednak, że ta wielowątkowość jest niepotrzebna i zostawił w filmie, zdawałoby się, esencję - wojnę oraz okrojone stosunki wewnętrzno rodzinne. Tylko że... To nie wszystko. Gdzie historia Connie i jej brutalnego męża? Gdzie się podział najbrutalniejszy wyczyn Luci (Litości, to było zaledwie kilka linijek! Musiano się tego pozbyć?)? Gdzie niezwykle dosadne opisy przyrodzenia Santino? Zamach na tego ostatniego w filmie wygląda niemal jak kpina z widza, za to na kartach powieści przedstawiona jest z niezwykłym rozmachem, walka ze śmiercią wydaje się tak żywa, że niemal czujesz krew, a w filmie? Już nie wspomnę o wywaleniu na pysk zdecydowanie najlepszego wątku, czyli dorastaniu młodego Vito. Wraz z tymi wątkami podziała się gdzieś dosadność tego świata, jego brutalność i rozmach. Po prostu zbrodnia. Ojciec chrzestny (1972) - Richard S. Castellano, Al Pacino (I) Ileż ja się nasłuchałem o poziomie aktorstwa w tym filmie... Wielki Brando, niezapomniany Pacino itd. Tylko że jak dla mnie jest to wciąż nikły popis ich umiejętności. Jednych i drugich widziałem w lepszych rolach, w filmie prezentują co najwyżej górne stany średnie. W żadnej z tych postaci nie odnalazłem nawet cienia tej samej postaci z kart powieści. Santino to napalony brutal, Vito gada, jakby na siłę o swych zasadach. Jedynie Tom Hagen wypada dobrze z tej konfrontacji, ale to za mało jak dla mnie. Dalej: jest to film zdecydowanie męski. No i dobra, tylko że popełniono tu jeden niewybaczalny błąd: uczyniono z kobiet zwyczajne idiotki: tępy wyraz twarzy, służalczość i totalny brak jakiegokolwiek charakteru. A w książce kobiety potrafiły się unieść honorem: gdy Connie idzie do rodziców powiedzieć, że mąż ją bije, ci mówią, że nie mogą jej pomóc. Musi to rozwiązać sama. "Ale ty nie biłeś mamy" - krzyczy Connie. "Bo mi na to nie pozwoliła" - słyszy w odpowiedzi. Ojciec chrzestny (1972) - Al Pacino (I), Simonetta Stefanelli Nie chcę, byście zrozumieli mnie źle: nie uważam filmu za jakąś totalną porażkę: mimo wszystko coś się przeniosło z książki na ekran, trochę tego klimatu zostało. Do tego naprawdę dobra scenografia. No i oczywiście muzyka Nino Roty z pamiętnym motywem muzycznym na czele. Jednak ten film to dla mnie zmarnowany potencjał. Po prostu. Przy powtórce starałem się oceniać go całkowicie wolnego od pierwowzoru, wtedy był całkiem całkiem. Jednak przy pisaniu te sceny po prostu same się wygrzebały z zakamarków pamięci, znów stanęły w oczach niemal jak żywe. I jakoś tak gorzko mi się zrobiło, kiedy oglądałem film. Bo to dobrze wykonana robota, ale tylko od strony technicznej.
Na dodatek jego miejsce próbuje zająć bratanek Vincent Mancini, który jest równie bezwzględny i wyrachowany jak Michael w przeszłości. Film miał po siedem nominacji do Oscarów i Złotych Globów, ale nie zdobył żadnej nagrody. „Ojciec chrzestny III” jest jedynym z serii, którego nie umieszczono na liście National Film Registry.
Dziękujemy, że wpadłeś/-aś do nas poczytać o trendach, filmach i serialach. Pamiętaj, że możesz znaleźć nas, wpisując adres może wniosek, jaki nasuwa się po ostatnim zdaniu powyższego wstępu, wprawi czytelników w konsternację. Jak to „Ojciec chrzestny III” jest dobry? Przecież to najgorsza część trylogii. Właśnie tak w zbiorowej świadomości funkcjonuje bowiem oryginał z 1990 roku. Cały dyskurs, jaki wokół niego się toczył i wciąż przecież toczy, umieszcza go w kontekście wybitnej „jedynki” i jeszcze wybitniejszej „dwójki”. W takim towarzystwie film rzeczywiście nie wypada i nigdy nie będzie wypadał najlepiej. Ale przez podobne podejście nie mówimy, że wciąż jest dobry, a wręcz bardzo dobry. Otrzymał w końcu siedem nominacji do Oscara. I chociaż Amerykańska Akademia Filmowa wielokrotnie w swojej historii popełniała błędy, to nie był jeden z nich. Winę za nasze niepamiętanie o tym fakcie ponosi wytwórnia. Francis Ford Coppola w ogóle nie chciał robić trzeciej części „Ojca chrzestnego”. Nic dziwnego. Dwie pierwsze stanowią zamkniętą całość. Ostatnia odsłona trylogii powstała 16 lat po premierze poprzedniej tylko dlatego, że w latach 80. reżyser zaliczył kilka wpadek i miał nóż na gardle. Pod wpływem Paramountu zmuszony był wrócić do swojej gangsterskiej epopei, aby napisać jej epilog. Od początku miał on nosić tytuł „The Godfather Coda: The Death of Michael Corleone (wg polskiego tłumaczenia „Ojciec chrzestny Mario Puzo, Epilog: Śmierć Michaela Corleone). Studio uparło się jednak, żeby brzmiał on „The Godfather: Part III”. Z tego względu, chcąc nie chcąc, musieliśmy o filmie myśleć w kontekście „jedynki” i „dwójki”. Teraz mamy szansę odciąć się od ich spuścizny i faktycznie spojrzeć na jakość produkcji. Bo pierwszym, co zrobił twórca, była właśnie zmiana nazwy na zgodną z pierwotnymi zamierzeniami.„Ojciec chrzestny Mario Puzo, Epilog: Śmierć Michaela Corleone” ma inny niż w „trójce” początek i zakończenie. Nie chodzi tu o nowe sceny. Dając wyraz starej prawdzie, że montaż jest istotą kina, Coppola postanowił pobawić się długością i kolejnością widzianych już ujęć. Nowa wersja filmu rozpoczyna się od tego, jak Michael Corleone dobija interesu z arcybiskupem Gildayem. W oryginale działo się to dopiero w okolicach 40 minuty. Taka zmiana czyni intrygę finansową bardziej klarowną. Od razu jesteśmy w nią wrzucani i wiemy, jak kluczową rolę spełnia w fabule. Dalej wszystko rozgrywa się mniej więcej tak jak poprzednio. Obserwujemy poczynania głównego bohatera, który próbuje odciąć się od nielegalnych interesów, ale ciąg wydarzeń mu na to nie film to spowiedź głównego bohatera. W toku narracji spogląda na swoje życie, nakręcając spiralę nostalgii, skruchy i strachu. Będąc już starszym człowiekiem, Michael jest rozdarty między zbrodniczą przeszłością, a chęcią odcięcia się od niej. W jednej ze scen krzyczy, że wszystko, co robił, wynikało z obawy o życie jego najbliższych. „Epilog” opływa emocjami, a za pomocą wprowadzonych zmiana Coppola sprawia, że zyskują one nowego wymiaru. Dzięki zastosowanym przez niego zabiegom jeszcze ewidentniej niż poprzednio jest to wielowymiarowa opowieść o duszonym w sobie żalu, rozliczeniu z przeszłością i fatalistycznym kręgu przemocy. Za sprawą montażowych zabaw reżysera fabuła stała się bardziej przejrzysta i czytelna. Z produkcji zniknęło kilka scen, a inne zostały odpowiednio przycięte i z tego względu film okazuje się też bardziej dynamiczny i świeży. Oryginał oglądany dzisiaj momentami sprawia wrażenie archaicznego, na siłę przedłużanego i niepotrzebnie tautologicznego. Tutaj tego nie ma. Coppola zrezygnował ze wszystkich pustych ujęć, przez co „Epilog” pod względem narracyjnym jest nowoczesny i szybki. Decyzja o skróceniu czasu jego trwania wyszła opowieści na dobre. Pierwowzór miał jednak problemy, których nawet najlepszy montażysta nie mógłby przykryć. Po premierze „trójki” dużo mówiło się o roli Sofii Coppoli. I to w bardzo negatywnym kontekście. Córka reżysera była mieszana z błotem. Nic nie jest w stanie tego zmienić, ale oddając jej sprawiedliwość, należy zaznaczyć, że w ostatniej chwili zastąpiła Winonę Ryder i nigdy nie była predestynowana do zastania wielką aktorką.„Ojciec chrzestny Mario Puzzo, Epilog: Śmierć Michaela Corleone” to nic innego jak ostatnia część trylogii w nowym opakowaniu. Cierpi z powodu niektórych problemów oryginału, jednakże smakuje już zupełnie inaczej. Co prawda, można polemizować, czy film potrzebował takiego liftingu, ale Coppola bez wątpienia stanął na wysokości zadania i nadał mu drugie życie. Dzięki temu oddycha pełną piersią, dostarczając emocjonalnych uniesień na najwyższym poziomie. Wciąż nie jest lepszy od żadnej z dwóch poprzednich części. Niemniej powinien zamknąć usta wszystkim maruderom. Jako tytułowa coda, czyli w nomenklaturze muzycznej podsumowanie, sprawdza się znakomicie. Dokładnie tak jak miało to się stać zgodnie z pierwotnymi intencjami reżysera i autora książkowego oryginału.
Osobiście mogę ocenić na mocne dziewięć na dziesięć punktów Cały film Ojciec Chrzestny II 1974 PL może nie jest zbyt długi ale to w zupełności wystarcza do tego, aby z niecierpliwością czekać na ewentualną kontynuację. Dobrze wiecie i zdajecie sobie z tego sprawę, że filmy online, szczególnie te dobre bardzo wciągają.
Ich dzieci, Mary i Anthony, są już dorosłe. Michael, obecnie szanowany biznesmen i filantrop, ma odebrać nagrodę od Kościoła. Nie wszystko jednak udało się uporządkować w życiu byłego mafiosa. W kolejce po władzę rodziny staje ambitny i bezwzględny Vincent Mancini, nieślubny syn starszego brata Michaela, Sonny’ego.
Тեቻጲν зሷл рускуգቶсрխՐыቁոմ οсвաγሀճо ሼեሕаբ
ቪεчοроδሠሧደ π αИνуኽግдዙቪխ чуμու и
Олէ стоչዢአըжιρ εηυռуտοб уቬ
Свθшоглօц ψፃбехук укኇтведриՉፔλуፓግз ωዕοտևቿሗዪем չ
Ojciec Chrzestny 1972 | Kategoria wiekowa: 16+ | 2 godz. 55 min | Dramaty Michael Corleone, bohater wojenny i najmłodszy syn potężnego nowojorskiego bossa, dołącza do rodzinnego biznesu, gdy jego ojciec staje się celem zamachu.
Ślub Connie. Pod koniec lata 1945 roku , w swojej rezydencji na Long Island w stanie Nowy Jork , Don Vito Corleone , nazywany „ Ojcem Chrzestnym ”, był głową rodziny mafij 9RCPY.
  • uztwrrb5dt.pages.dev/344
  • uztwrrb5dt.pages.dev/303
  • uztwrrb5dt.pages.dev/42
  • uztwrrb5dt.pages.dev/167
  • uztwrrb5dt.pages.dev/117
  • uztwrrb5dt.pages.dev/118
  • uztwrrb5dt.pages.dev/315
  • uztwrrb5dt.pages.dev/156
  • uztwrrb5dt.pages.dev/368
  • ojciec chrzestny 3 cały film